Tylko nie kreda!

To musi być wydane jak 'Hip-hop: Genealogia' albo będzie lipa. Może dadzą papier gazetowy, jak w Yansie integralu

To jest fajny komiks, ale tylko jeśli jest na odpowiednim papierze. Proszę, niech ta kreda będzie pomyłkowym opisem

Cytując za centrum komiksu: "Matowy offsetowy. Wygląda identycznie jak w hip hop genealogia tego samego autora."

Szalona jazda bez trzymanki w duchu komiksu undergroundowego, przez pierwsze trzy dekady historii X-Men. Fabularnie sporo tu chaosu, pewnie po części przez zawiłe dzieje mutantów, a po części przez to, że Piskor leci przez nie po łebkach. Ale taka konwencja, mi to nie przeszkadzało, wszelkie niedostatki wynagradza warstwa graficzna, kolory i sam pomysł tego dzieła. Dla przeciętnego polskiego czytelnika X-Men (zwłaszcza tego z czasów TM-Semic), który nie sięgał po wydania zagraniczne, tom ten może stanowić mini przewodnik uzupełniający te wszystkie luki jakie były w naszych wydaniach X-Men :) Egmont stanął na wysokości zadania, dając tu odpowiedni papier - niestety rzadko rezygnują z kredy, dlatego doceniam, że przynajmniej decydują się na to przy tak ważnych tytułach jak Wielki Projekt, czy Nowa Granica.