Legion Nieśmiertelnych tom 19 ponownie uderza w mocne i widowiskowe tony. Akcja powieści rozpoczyna się w momencie, gdy z mrocznych zakątków Galaktyki wyłania się nowe zagrożenie. Tajemniczy najeźdźcy atakują planety na rubieżach znanego wszechświata. W tym samym czasie, w Centrali panują nastroje niemalże triumfalne. Osłabienie największego rywala Ziemi staje się pretekstem do ataku. Legion Varus ląduje na porośniętej dżunglą planecie, zmuszając oponenta do walki na dwóch frontach. Utrzymanie pewnej świeżości fabuły w tej serii nie jest łatwe, szczególnie kiedy cały cykl opiera się na pewnych twardych i powtarzalnych fundamentach (militarnego akcyjnego sci-fi). Larsonowi ponownie się to jednak udaje poprzez wprowadzenie do fabuły nowego tajemniczego i bardzo groźnego przeciwnika. Nowy oponent nie tylko podbija widowiskowość tej części, ale przede wszystkim stawia przed czytelnikiem nowe pytania i obiecuje uczynić kolejne odsłony ciekawymi i wartymi sprawdzenia. W przypadku 19 odsłony warto również podkreślić, że autor, zgrabnie łączy tu wątki militarne z elementami politycznymi. Obserwujemy nie tylko zmagania na polu bitwy, ale również zakulisowe rozgrywki, ambicje i dążenia poszczególnych frakcji. W Świecie Dżungli na pierwszy plan wysuwa się kwestia chciwości Ziemi i jej potencjalnie zgubnych konsekwencji. Pojawia się jednak głos rozsądku, uosabiany przez postać Jamesa McGilla, który kwestionuje bezwzględne dążenie do dominacji....