OPIS
"Popiół" Krzysztofa Niewrzędy nie ma być wcale metonimią pożaru, zapowiedzią śmierci lub marności świata, skazanego na nieuchronną zagładę, ani znakiem powszechnej katastrofy, ani gestem osobistego przełomu, w którym autor przekreśla cały swój dotychczasowy dorobek. Popiół po prostu wypełnia popielniczki piszącego palacza, jako uboczny skutek wysiłku poetyckiego. Jest zatem przeciwnie do oczekiwań - symptomem odrodzenia wyobraźni i przypływu twórczej furii. Zamiast iskry, ognia, płomienia i żaru. Jednak użycie słowa "popiół", nakładające nowe konotacje na stare, pozostawia nieuniknioną dwuznaczność symbolu - potencjalnie oznaczającego zarówno konstrukcję jak destrukcję, kreację jak zniszczenie. Bo właśnie starcie tych żywiołów jest głównym tematem całej książki. Z jednej strony obserwujemy więc wymykającą się spod kontroli powódź słów, ich inspirujące samorództwo. Tutaj najważniejszy jest rytm i melodia, asonanse i konsonanse, decydujące o przebiegu wiersza, niby kamienie na drodze wartkiego potoku. Z drugiej strony - minimal poetry w postaci miniatur, zredukowanych do materiału niezbędnego, a więc dobieranego z powściągliwym skąpstwem. Tu słowa wybrzmiewają jakby zdławione i ocalone z surowej czystki wykreśleń, obnażając zdania do szkieletu. Wiersze rozpięte między biegunami absurdu wszystkości a nicością milczenia, między pychą możliwości a pokorą wyboru, wyznaczają w istocie uniwersalny horyzont współczesnej poezji.