Sprawny kryminał, który niestety czasem skręca w kierunku Johna Wicka. Już sama postać detektywa, który pracuje na rzecz różnych organizacji przestępczych, z dostępem do policyjnego zaplecza, miejsc zbrodni itp., w celu utrzymania pokoju w światku przestępczym, nie przekonuje mnie. Szkoda, bo jednak na tym pomyśle opiera się cała historia Zdarsky'ego, więc musiałem przymknąć oko, na bardzo istotny element komiksu. A może to problem w moich wyobrażeniach o funkcjonowaniu organizacji przestępczych, a taka osoba wcale nie jest taka nieprawdopodobna? W każdym razie, mimo tego zarzutu, Newburna czytało mi się całkiem dobrze, wręcz wciągnąłem go. Do tego klimatyczna oprawa plastyczna syna Seana Philipsa, Jacoba - niedaleko pada jabłko od jabłoni.