Siberia – 56. planeta ziemskiej prekolonizacji. Jej powierzchnię całkowicie pokrywają strome góry i śnieg. Na biegunach temperatury spadają do -200 stopni Celsjusza, a lodowe wiatry osiągają prędkość 300 km/h.
W tak nieludzkich warunkach piątka kolonistów musi dotrzeć do bazy. Po pokonaniu 80 milionów lat świetlnych przez kosmos ich wahadłowiec rozbija się na białej i nieskalanej powierzchni tego nieprzyjaznego świata. Ocalałych czeka więc kolejna podróż – 250 kilometrów. Tym razem pieszo.
Pośród kąsającego zimna, burz śnieżnych i straszliwych drapieżników grasujących wokół ich szanse na przeżycie wydają się bliskie absolutnemu zeru…
Opis powyżej niewiele mówi o zawartej w komiksie historii. "Siberia56", to znakomite, mocne SF w starym, dobrym stylu. Świetna fabuła z wartkim, spójnym scenariuszem + doskonała warstwa graficzna - przy czym twórcom dzieła nie zabrakło wyobraźni, co w tym gatunku akurat jest bardzo ważne. Nic, tylko polecić i... polecieć wraz z bohaterami śladami bogatej inwencji Bec'a i Sentenac'a.
Autor: Barol Data: 01.11.2024
Komiks jest średni.
Główny wątek fabularny jest nawet w porządku natomiast moje mocne niedowierzanie budzi to co działo się przed czasem akcji komiksu. W zasadzie przez 100 lat prekolonizacji tytułowej planety koloniści jej w ogóle nie zbadali, mało wiedzą o faunie, w zasadzie nic o tajemniczych strukturach (okładka). Z jednej strony fajnie bo dowiadujemy się tego krok po kroku razem z głównym bohaterem, ale do cholery co oni tam robili przez poprzednie 100 lat? Przecież mieli właśnie się dowiedzieć jak najwięcej o planecie.
Poza tym standardowo: zła korporacja i bohaterscy maluczcy.
Autor: rybaData: 13.11.2024
Mroźny kosmiczny thriller
Kolejna już ekspedycja kolonizacyjna na planetę Siberia 56 miała być rutynowym zadaniem. Od samego początku jesteśmy tu jednak świadkami tego, że w zadaniu tym nic nie idzie tak, jak było planowane. Pewna usterka kończy się niezbyt przyjemnym lądowaniem na powierzchni lodowej planety, gdzie mróz potrafi być równie zabójczy jak żyjące tam stworzenia. W takich właśnie warunkach piątka kolonistów pieszo musi dotrzeć do oddalonej bazy. Czeka więc ich iście piekielna podróż, która sprawdzi ich wytrwałość i siłę ducha.
Autor nie bawi się tutaj w przydługie wstępy. Już kilka pierwszych stron komiksu to bowiem mocne wejście w ten klasyczny kosmiczny thriller, który potrafi jednak trzymać w napięciu do samego końca.
Siberia 56 to komiks, który naprawdę mocno angażuje. Christophe Bec z niezwykłą precyzją buduje atmosferę grozy i beznadziei, jednocześnie nie zapominając o wątkach psychologicznych swoich bohaterów. Każdy z pięciu rozbitków jest inny, każdy nosi w sobie własne lęki i pragnienia, a ich interakcje w obliczu śmiertelnego zagrożenia są zarówno poruszające, jak i zaskakujące.
Obserwowana tu podróż kolonistów przez zamarzniętą planetę to nie tylko fizyczna walka o przetrwanie, ale także wewnętrzna batalia z własnymi słabościami. Autor zmusza bohaterów do podejmowania trudnych decyzji, które często mają tragiczne konsekwencje. Relacje między postaciami ewoluują, a czytelnik wraz z nimi przeżywa wzloty i upadki.
Kreacje postaci to jeden z pozytywów dzieła. Ogromne znaczenie dla budowania klimatu ma tu także samo miejsce akcji. Siberia 56 to bowiem mroźny koszmar, gdzie natura objawiła swoje najbardziej bezwzględne oblicze. Lodowe pustkowia, porywiste wiatry i ekstremalnie niskie temperatury tworzą scenerię, która budzi zarówno podziw, jak i przerażenie.
Jeżeli chodzi o pewne niedociągnięcia scenariusza, to można się tu jedynie przyczepić do dosłownie kilku momentów (można je policzyć na palcach jednej dłoni), kiedy to wydarzenia są kalką tego co można było zobaczyć w innych dziełach tego typu. Niektóre wątki są więc może trochę przewidywalne, ale i tak komiks potrafi niejednokrotnie miło zaskoczyć. ...
Autor: POPKulturowy KociołekData: 15.11.2024
DOSTAWA
DARMOWA dostawa powyżej 299 zł!
Realizacja dostaw poprzez:
OPINIE
Nasza strona używa plików cookies, w celu ułatwienia Ci zakupów. Więcej informacji znajdziesz w
polityce prywatności