Ten komiks powinien być polecany na pierwszych lekcjach fizyki. Przepięknie zilustrowana historia podboju kosmosu. Prawdziwa perełka.

Moja zeszłoroczna fascynacja kosmosem i odkrywaniem nieznanego została rozbudzona na nowo. Wszystko to za sprawą tegoż komiksu. W październiku przeczytałem dwie książki, „Czarne dziury. Klucz do zrozumienia Wszechświata” oraz „Teorię wszystkiego, czyli krótka historia Wszechświata”. Ileż to myśli miałem o naszej małości i byciu nic nie znaczących pyłkiem w makro skali. Tutaj jednak autorzy, pokazują nam ludzkie zmagania w podboju kosmosu w skali mikro (wszystko zależy od punktu widzenia, jednakże tutaj to skala mikro jeżeli spojrzymy na sam rozmiar Wszechświata ). Pięknie opowiedziana i zobrazowana historia ludzkości próbującej zdobyć ten nasz mały-nie mały kawałek kosmosu. Grafiki, tutaj tym bardziej, że kolorowe (W „Stachanowcu..” są B&W, lecz takie MAJĄ BYĆ) są po prostu świetne, a to oczywiście za sprawą świetnej kreski Błażej Kurowskiego. Sama okładka daje nam poczucie, pościgu za dziecięcymi marzeniami. Lubię takie motywy, chyba tym bardziej, że aktualnie jestem na etapie spełniania marzeń mojej rodziny i swoich - wspaniałe to uczucie. Czasem traciłem orientację pomiędzy opisami wokoło grafik, nie zawsze jasnym dla mnie było, które teksty w jakiej kolejności mam czytać. Tworzyło to uczucie mikro zagubienia. Chronologia wydarzeń nie traciła jednak na tym ani trochę. Zaznaczę raz jeszcze, pięknie pokazana historia, do której wrócę nie raz, poznałem sporo faktów, o których nie miałem pojęcia. I teraz sam wiem, że nie trzeba żyć w supermocarstwie kosmicznym aby zostać kimś wielkim niczym tytułowy Hadfield. Tak więc, gońcie marzenia, spełniajcie marzenia. P.S. scena z tylnej okładki niczym z Departamentu Prawdy. Mega na plus! P.S.2 - autor wspomina na swoim Insta stories, że ten komiks przeleżał na jego biurku 12 lat. Szacun za spełnienie marzenia i wydanie komiksu!