Czy jest to drugie wydanie tej serii po polsku?

Pan Ennis napisał całkiem ciekawe historie, jednak ponieważ zrobił to już dawno rysunki które przedstawia komiks są już starej jakości. Fabuła rozgrywa się przed tą z poprzednich wydań co łatwo zauważyć. Czy zatem jest to komiks warty polecenia? Uważam że nikt się nie zawiedzie, chyba że liczył na rysunki w stylu tego z okładki. Warto dodać że w środku znajdują się również okładki ze starych wydań, co jest miłym smaczkiem. Przed czytelnikami jeszcze dwa wydania Ennisowej części historii, i mam nadzieję że rysunki będą na lepszych poziomach a fabuła przynajmniej równie dobra. Na koniec podziękowania dla Egmontu że zdecydował się na wydanie Hellblazera oraz dla Gildii za dostarczenie go w świetnym stanie.

Nareszczcie zaczyna się Hellblazer.A Gildia-jak zawsze perfect.I dzięki za pomoc.

Czy ta historia jest tą, którą ponad 10 lat temu zaserwował nam już Egmont w 11 tomowej serii?

Połowa tak/pierwsza/to tom 6 wydania pierwszego,reszta to nowe rzeczy ,ale z tym wydaniem tak będzie-niestety,aha to było 5 tomów.

Wydanie polskie obejmowało 5 tomów. Zerknąłem wcześniej na spis na stronie Gildii. Tym się zasugerowałem. Czyli ta numeracja dotyczy wydań oryginalnych - tomy 6 i 8 do 11. Dziękuję za odpowiedź.

...jedyną gwiazdkę daję za okładkę. Narysowaną zresztą przez twórcę, którego prac w albumie nie uświadczysz. Zawiódł mnie kompletnie ten zbiorek. Rysownik, który dominuje w tym Hellblazerze, NIESTETY! Nie potrafi rysować! W ogóle co to za tendencja, nie pokazywać rysunków, które są w środku?! W tych paskudnych czasach zarazy, nabierać ludzi takimi prostackimi, amatorskimi komiksami? Rysunki są tak brzydkie, że odstraszają od czytania. Nie da się tego oglądać, a co za tym idzie, przeczytać...Dziwię się, że komuś może się ten albumik podobać. Pierwsze wydania trzymały wysoki poziom i były ok. Ten jest nietrafiony, NIESTETY...

W wydaniu znajdują się naprawdę dobre historie z początku kariery Johna Constantine'a. Komiks z każdą stroną wciąga coraz bardziej a przedostatnia opowieść to już ukłon w stronę Alana Moora i jego "Prosto z piekła". Jak dla mnie bomba. Co do rysunków, to moim zdaniem pasują do tego brudnego i mrocznego klimatu jak ulał, choć rozumiem, że mogą komuś nie przypaść do gustu. Jednak ocenianie całości na jedną gwiazdkę po samych rysunkach, to nieporozumienie.

Ennis - chyba jedna z najlepszych odsłon Hellblazera. Główna postać (bo trudno go nazwać bohaterem) balansuje na granicy dna społecznego i krawędzi piekieł. Często można spotkać się z recenzjami o postaci niejednoznacznej moralnie i o świecie w kolorze szarości. Niestety ale świat tu przedstawiony jest w kolorze g.... . Dobrze jest mieć w zanadrzu jakiś "slice of life" żeby się odchamić po takiej lekturze.