Wiadomo ile tomów ma ta seria?

Panie Marcinie, zapewne z tej serii będą dwa tomy. Ten to jest historia Thor: The Goddess of Thunder na który składało się pięć zeszytów. 2 tom to Thor: Who Holds the Hammer? zeszyty 6-8 oraz Annual #1. Potem Jane dostała serię The Mighty Thor, gdzie jak dotąd ukazało się 27 zeszytów.

Całkiem niezła seria „Thor” pisana przez Jasona Aarona zakończyła się na czterech tomach w momencie, kiedy tytułowy bohater stał się niegodny dzierżenia swojego młota. Nowy tytuł z asgardzkim bogiem piorunów zaczyna się w tym właśnie miejscu, wprowadzając na scenę całkiem nową postać i kontynuując wątki z poprzedniej odsłony. Ale szczypta tajemnicy, powrót Odyna i utrzymanie całości w klimacie kinowych filmów z Thorem sprawia, że „Gromowładna” to rozrywka lepsza, niż się spodziewałem – a zarazem także lepsza od swego poprzednika.

Powrót do docelowej serii okazał się bardziej niż satysfakcjonujący. Wcześniejsze wątki ( z Thor 1-3) zaczynają się tutaj zawiązywać. Wraca dobre tempo, fabuła i dialogi. I znowu dobrze pisane są relacje - Odyn - Freya, Odinson - Thor, Thor - Mjolnir :P ? Do tego niezłe rysunki, szczypta poczucia humoru i naprawdę chce się dalej czytać :)

Nigdy nie byłem fanem Thora...tym chętniej sięgnąłem po przygody jego żeńskiego odpowiednika :) Komiks czyta się bardzo fajnie i szybko, nie brakuje tu humoru i efektownych walk, a ilustracje bardzo przypadły mi do gustu. Jest dobrze i ciekawie i już jestem ciekaw czy wydawca podejmie później jakieś kroki w związku z tymi 27 numerami regularnej serii Nowej Thor. Ale na razie czekam na drugi tom "Gromowładnej". Polecam. A sklep na medal.

Kontynuacja runu Aarona wznosi się na jeszcze wyższy poziom niż w serii Thor: God of Thunder. Z jednej strony to zasługa umiejętnego rozwijania zarysowanej tam historii, dzięki czemu widzimy tutaj ciekawe splecenie wątków takich postaci jak Malekith czy Agger. Nowa Thor daje czadu i choć jest na początku swojej drogi, już na tym etapie jest zdeterminowaną i kompetentną bohaterką, której czytelnik kibicuje. Przed Odinsonem zaś ciężkie czasy, ale z pewnością ten uparty heros pozbiera się po ciosach, jakie zebrał w ostatnim czasie. Aaron zrewolucjonizował historię Thora, ale bez kapitalnych rysunków Russella Dautermana całość nie wyglądałaby aż tak widowiskowo. Mnogość barw aż bije z panelów i jest to styl, który strasznie mi przypadł do gustu. Duet Aaron-Dauterman to znakomita kombinacja :)

Dawno czegoś tak żałosnego nie czytałem.