Nie lubie historii z maloletnimi bohaterami typu Teen Titans czy Young Avengers. Bylem nastawiony negatywnie do tego wydania. Scenarzysci jednak stworzyli inteligentna ale prosta w odbiorze probe wychowania, wprowadzania w zycie dwoch dzieciakow, gdzie kazdy z nich zle ukierunkowany moze stanowic potezna bron. Z kolei druga czesc komiksu o bylej parze potworow Fraknesteina wydawac by sie mogla bardzo banalna i pretensjonalna. I owszem. Wysokich lotow fabula to nie byla. Tego typu watki mozna spotkac nawet w samych wydaniach PL w duzej wielokrotnosci, ale ta czytalo sie nawet z przyjemnoscia. Nie wszystko takie jakie na pozor sie wydaje. Polecam sklep Gildie.

Największym problemem tego komiksu jest fakt, że składa się on z kilku raczej słabiutkich krótkich historyjek, które opowiadają praktycznie o niczym. Mimo, że dzieje się całkiem sporo, to fabuła nie posuwa się do przodu ani na krok, ponieważ poszczególne epizody nie są ze sobą w żaden sposób powiązane. Panuje spory chaos, a scenarzyści miotają się pomiędzy wątkami wyspy pełnej dinozaurów oraz starcia protagonisty z potworem Frankensteina. Gdy dodamy do tego infantylne pierdololo jakim jest wykreowany przez Batmana i Supermana obóz dla ich synów - młodocianych superherosów, to wyłania nam się obraz nudnej produkcji dla gimnazjalistów. Inna sprawa, że tak naprawdę przez większość czasu Superman jest w tym komiksie postacią drugoplanową, oddając palmę pierwszeństwa swemu synowi. Fakt ten jest wielce rozczarowujący, bo chyba nie o to w tej serii powinno chodzić. Najlepszym elementem tego albumu jest jego oprawa graficzna, a największa w tym zasługa Douga Mahnke’ego (rysunek) oraz Wila Quintany (kolory). http://comicbookbastard.blogspot.com/

Ten komiks powinien nazywać się Nastoletni Tytanii a nie Superman.

Superman w Odrodzeniu pokazuje, że nawet z tak wyeksploatowanego tytułu można wyciągnąć ciekawą i intrygującą historię. Od dawna nie było tak dobrego Supka.

Ten komiks ma plusy : fajna lokalna historia na start(rodzinny wypad), dwie ostatnie strony i okładkę :P Biorąc pod uwagę że komiksie pojawiają się dinozaury, żelowy przeciwnik który zniewolił Gacka i ESa(naprawdę któryś z synów w to uwierzył?) i na deser Frankenstein ! Ciężko o dobrą ocenę... Komiksu niestety nie ratuje potencjalnie fajna relacja pomiędzy Damianem i Jonem. Szkoda :(

Pierwszy tom ,,Supermana" z Rebirth okazał się bardzo przyjemnym doświadczeniem i sprawnie wprowadził nowego (starego) Kal-Ela w główny nurt i pokazał ciekawą relację z jego synem. I drugi tom skupia się właściwie bardziej na Jonie, choć nie brakuje rodzinnych spotkań i walki z potworami. Najlepsza część tomu to pierwsze spotkanie Damiana Wayne'a z Jonem i to, jak sobie docinają, rywalizują, by na końcu... Ach, sami przeczytajcie. Naprawdę warto, choćby dla tej części. Reszta jest OK. Rysunki dość cukierkowe w większości tomu, pod koniec to się zmienia. Czekam na kolejny tom. Naprawdę sympatyczna seria. Polecam.