To już drugi tom pierwszy tej serii. Coś nie tak z numeracją?

Chodzi o to, że to 1 tom JLA jeszcze z serii przed restartem całego świata w New52. Też łapię to raczej intuicyjnie. Ale może być fajne.

To wersja z 1997 roku.

Z tego co się dogrzebałem to było tak:
pierwsza JLA to była grypa z tego komiksu:
http://www.sklep.gildia.pl/komiksy/283569-liga-sprawiedliwosci-4-trojka
Grupa miała być przeciwwagą dla głównej Ligii Sprawiedliwości (z Batmanem, Supermanem itd.). Zostali potem rozwiązani i ta główna Liga została potem przemianowana na JLA i pod tą nazwą jest ten 1 numer.

chodziło mi o ten komiks:
http://www.sklep.gildia.pl/komiksy/279340-amerykanska-liga-sprawiedliwosci-1-najbardziej-niebezpieczni

Switnie sie czyta , dobra robota Morrisona jak i Potera. JLA 1997 ma kopa mimo upływu lat. Prawdziwi fani superhero musza miec!!!

Jak na powrót do lat 90., warto kupić tą pozycję. Liga z ubiegłego wieku nadal potrafi zaimponować. Jak na bardzo bardzo fantastyczne wątki czyta się ten komiks nad wyraz dobrze. Polecam ten komiks jak i sam sklep ;)

Troche sie obawialem tej Ligii, bo Morrison lubi przekombinowac, ale jest dobrze. Nie tak dobrze jak w All Star Superman, bo tamten komiks wrecz mnie powalil, ale JLA to dobry kompromis wynikajacy z polaczenia superbohaterskiego czytadla, z szalona wyobraznia Morrisona. Mila odmiana po Lidze z Nowego DC Comics.

Nie ma lepszej serii dla fanów DC. Wszyscy bohaterowie zebrani razem. Bardzo przyjemnie się czyta. Rysunki są miejscami lepsze niż w albumach New 52. Komiks stary, ale jary. Każda strona cieszy oko, a cena nie jest aż taka wysoka, jak w przypadku niektórych komiksów DC Deluxe.

Pierwszy tom serii "JLA" to typowe dla końca lat dziewięćdziesiątych nieco tandetne superbohaterskie sci-fi, pełne technicznych supergadżetów oraz pseudonaukowej nomenklatury. Scenarzysta Grant Morrison zdecydował się postawić na szybką akcję i to na niej oparł fabułę tego komiksu, która toczy się w szybkim, ale jednostajnym tempie. Jedna rozwałka goni kolejną i tak non stop. Nie ma chwili oddechu, stopniowania tempa akcji i dozowania napięcia. Bohaterów widujemy jedynie w ich kostiumach, nie mając ani na chwilę dostępu do ich prywatnego życia, co mocno zubaża ten komiks. Widoczny jest podział na doświadczonych członków Ligi (m.in. Batman, Superman, Marsjański Łowca Ludzi) oraz tych nowszych, bardziej niepewnych swoich możliwości (Green Lantern, Green Arrow). Poziom tego albumu jest bardzo nierówny. O ile konfrontacje z Hiperklanem oraz Kluczem stoją na dobrym poziomie, to niestety reszta historii prezentuje się co najwyżej nijako. Pod względem graficznym też nie ma się czym zachwycać, prace głównego rysownika serii Howarda Portera nie zrobiły na mnie dobrego wrażenia. Moim zdaniem Oscar Jiménez, który zilustrował dwa zeszyty (epizod z Kluczem) jest warsztatowo dużo lepszym rysownikiem. Ogólnie rzecz biorąc jest przeciętnie, bez błysku, momentami kiczowato. Superhero z lat dziewięćdziesiątych w pełnej krasie. Tylko dla największych fanów. Więcej szczegółów: https://comicbookbastard.blogspot.com/2019/01/amerykanska-liga-sprawiedliwosci-jla.html

Kiedy byłem dzieckiem czytałem na stronach klubowych Supermana z komiksów tm-semic o JLA z '97 roku. Byłem zły, że w Polsce nie jest to wydawane. Dzisiaj 22 lata później kupuje sobie przez internet , piękne w PL wydanie z Egmont i nie żałuje. Nazwisko Morrison zobowiązuje. Czytałem już Morrisona w czasach New X-men i byłem zachwycony i tutaj też jestem. JLA to perełka lat 90-tych. Daje 4 na 5 bo ostatnie historie nie są tak fajne jak ta pierwsza z Marsjanami, ale komiks jako całość trzyma poziom i od niego zaczyna nadrabiać zaległości w uniwersum DC.